*O.Aleksandry*
Byłam na lotnisku i od ponad dwóch godzin nie wiedziałam gdzie się udać , co robić. Tak, nawet najlepsi robią błędy. Ale naprawdę nie wiedziałam od czego mam zacząć. Musiałam gdzieś wszystko przemyśleć. Więc postanowiłam wreszcie się gdzieś udać. Wynajem pokoju był najlepszym pomysłem. Szukałam w telefonie hotelu który mógłby być obok tego szpitala. Szlag. Jak na złość nie ma żadnego. Następny jest jakieś 15km od niego. Cały Rzym, całe Włochy. No cóż musiałam pogodzić się z faktem , że będę musiała dojeżdżać do tego beznadziejnego szpitala. Ruszyłam więc przed lotnisko aby zamówić taksówkę.
*O.Piotrka*
Mały poszedł już do swojej sali więc mogliśmy porozmawiać już na osobności.
- Lekarz nic nie mówił ci czy ktoś się znalazł ? - powiedziała po kilku minutach ciszy Natalia.
Przełknąłem ślinę, mówić jej czy nie ? Szybka decyzja. Myśl.
- Nie , Ale jak chcesz mogę pójść i się zapytać . - wstałem , z zamiarem wyjścia z sali.
- Nie nie proszę zostań - uśmiechnęła się do mnie blado.
Usiadłem z powrotem i wziąłem ją za rękę.
- Byłeś u Dionizy ? - spytała mnie cichym głosikiem.
- Byłem, ale nie miałem okazji z nią porozmawiać. Wziąłem albumy i poszedłem do ciebie. - spojrzałem na Natalię , a ona już słodko spała. Była zmęczona całym dniem , więc nawet nie usłyszała co powiedziałem. Wstałem pocałowałem ją we włosy, zgasiłem lampkę nocną i wyszedłem z sali cicho zamykając przy tym drzwi. Nie wiedziałem za bardzo gdzie się teraz udać, ale jak zauważyłem lekarza prowadzącego od razu do niego podbiegłem i spytałem:
- Panie doktorze ! Są już wyniki moich badań ? - lekarz spojrzał na mnie i odpowiedział.
- Zapraszam do gabinetu.
Poszedłem za nim nie wiedząc kompletnie czego się spodziewać . Czy wyniki już są. A jak są to na moją korzyść czy nie ?
Usiadłem na białym krzesełku czekając na doktora który poszedł do salki obok. Po chwili wrócił z kopertą w której zapewne były wyniki.
- To jak panie doktorze mogę być dawcą dla Natalii czy nie ?
- Niestety wyniki okazały się być niezgodne z moimi zaleceniami. Po pierwsza nie zgadza się grupa krwi co w pewnym stopniu eliminuje pana z o oddania płuc.
- Czyli nie mam szans na to żebym ... ? - zapytałem z nadzieją.
- Przykro mi. - lekarz podniósł wzrok z nad swoich okularów i spojrzał na mnie ze smutkiem.
- Dziękuje za wiadomość . -wyszedłem z gabinetu. Usiadłem na krzesełku i zakryłem twarz dłońmi.
Jak to nie mogę być dawcą dla Natalii ? Przecież to ja ją kocham i to ja jestem gotów aby oddać jej życie. Ale nie . Wszystko jest naprzeciw. Wszystko. Jakaś gówniana rzecz musiała to zepsuć. Grupa krwi. Phhh..... Co ona ma do płuc. Wstałem i z całej siły walnąłem pięścią w ścianie. Jak na złość lekarz który cały czas siedział w gabinecie to usłyszał.
- Panie Piotrze. Proszę się uspokoić - złapał mnie za ramię - Pańskie zdenerwowanie nic tu nie zdziała. Proszę mieć nadzieję że dawca się znajdzie . Teraz powinien udać się Pan do domu odpocząć zjeść coś - uśmiechnął się do mnie.
- Dobrze . Do widzenia. Tylko proszę dać mi znać jakby dawca się znalazł.- uśmiechnąłem się i ruszyłem w stronę wyjścia ze szpitala.
Lekarz miał rację muszę przestać myśleć o Natalii. Muszę znaleźć czas dla siebie. Odwiedzić rodzinę, Dionizę . I na pierwszym miejscu : rozprawić się z Bartkiem. Wygonić go z Włoch, i zmusić do gry w Polsce albo gdzieś dalej.
Wsiadłem do samochodu i próbowałem go odpalić. Pierwszy raz . Nic . Drugi. Cisza. Trzeci. Też. Cholera ! Walnąłem z całej siły w kierownicę. Jak już się psuć to najlepiej wszystko po kolei. Wysiadłem z samochodu i zacząłem przeglądać numery znajomych którzy mogliby mnie podrzucić do hotelu.
Karol ? Spróbujmy. Pierwszy sygnał, drugi . Jest .
- Cześć . Nie przeszkadzam Ci ?
- Cześć. No akurat jestem na randce z Dionizą. A coś z Natalią ? Wszystko dobrze ?
- Tak, tak. Wszystko okej.
- To co chciałeś ?
- Już nic. Nie będę Ci przeszkadzał. Miłej randki.
- No, dzięki dzięki. To do zobaczenia.
- Cześć.
Nacisnąłem czerwoną słuchawkę i zabrałem się za dalsze szukanie. Z Włochów nie miałem z nikim dobrego kontaktu więc nie chciałem i się zwalać na głowę. Został mi tylko Bartek. Cholera ! Dlaczego znowu on ? Chyba nie mam innej możliwości. Muszę zadzwonić do niego.
- O . Piotruś jak miło że dzwonisz . Stęskniłeś się za dobrym kolegą ? - zakpił sobie ze mnie Bartek na powitanie.
- Nie, debilu.Proszę Cię o przysługę.
- O jak dobrze. Mam się zaopiekować Natalią ? Nie ma sprawy - zaśmiał się do słuchawki, a we mnie się juz gotowało.
- Jeszcze czego. Przyjedziesz pod szpital i odwieziesz mnie do hotelu ? Samochód mi padł. - usłyszałem w telefonie głośne westchnięcie.
- Oj Nowakowski, Nowakowski. Tupet to ty jednak masz. Żeby do mnie dzwonić w takiej błahej sprawie po tym wszystkim co się zdarzyło ? Ale dobra. Przyjadę , ale pamiętaj że robię to tylko dla niej.
- Dzięki. Czekam - rozłączyłem się.
Miałem ochotę roztrzaskać telefon o chodnik, ale resztkami sił powstrzymałem się. Kurek zawsze wprowadzi mnie do stanu maksymalnej agresji. Ale on ma już taki charakter. Lubi psuć ludziom humory . Chociaż dziś chyba bardziej już nie może się popsuć. Ale wszystko jest możliwe.
*O.Dionizy*
- Dziękuję Ci za wspaniałe spędzenie wieczoru, ale muszę jechać. - cmoknęłam Karola w usta i zaczęłam ubierać się do wyjścia.
- Ale mam nadzieję że dzisiaj wrócisz? - zapytał z nadzieją w głosie.
- Tak. Jadę tylko sprawdzić co z Natalią i wracam .
- Będę czekał . Pa - pocałował mnie i poszedł do salonu.
- Pa. - wyszłam z pokoju hotelowego, który stał się naszym tymczasowym pobytem.
Tak naprawdę nie jechałam do Natalii. Nie miałam zamiaru w ogóle do jej sali iść. Chciałam tylko pójść do lekarza prowadzącego. A dlaczego ?
Nad tą decyzją myślałam bardzo długo , ale w końcu ją podjęłam. Chcę być dawcą dla Natalii. Mamy taką samą grupę krwi , więc już jest jeden plus dla mnie. Mam sporą nadzieję że reszta badań również będzie się zgadzała. Chcę odejść z tego świata może nie teraz , ale to Natalia zasługuje na życie. Ja jestem tylko zwykła dziewczyną , która czasami pojedzie tu i tam aby coś zwiedzić. To że mam za brata mam słynnego siatkarza, to moje nazwisko jest prawie niezauważalne. Mimo że próbowałam z siatkówką to mi nie wyszło . Oczywiście cieszyłam się to wychodzi to jemu a nie mnie. Czasami byłam zazdrosna ale to chyba normalne. Mówiąc krócej : Nic specjalnego nie osiągnęłam na tym świecie.
A Natalia ? Jest dziewczyną wyjątkową. Nie tylko z wyglądu , ale również charakteru. Mimo iż Bartek ją zostawił nie poddała się i żyła dalej. Mimo że dowiedziała się o wszystkim od nas to nam wybaczyła. To ona była dziewczyną Bartka nie ja. Była z kimś słynnym. Nie żebym nie kochała Karola, bo kocham go najbardziej na świecie, to zawsze chciałam mieć kogoś znanego u boku. Żeby móc się wybić. Ale jak widać nawet słynny nazwisko ,,Nowakowska'' nic w tym nie pomogło.
Natalia będzie żyć i już ja o to zadbam. Zrobię te cholerne badania i oddam jej płuca. Zostawię list pożegnalny i odejdę w ciszy. Tak. To idealny sposób na śmierć.
*O.Piotrka*
Po 15minutach czekania Bartek podjechał swoim Audi. Oczywiście musiał zaszpanować i kilka razy okrążył parking zanim podjechał koło mnie.
- Wsiadaj - powiedział przez uchyloną szybę, a ja zrobiłem to o co prosił.
- Cześć - powiedziałem siadając w wygodnym skórzanym fotelu.
- Cześć. I jak luksus się podoba?
- Nic szczególnego- prychnąłem oglądając wnętrze samochodu.
Kurek bezczelnie się zaśmiał i zajął się kierowaniem pojazdu. Do hotelu było z pół godziny drogi , jakieś 16 km.
- Dobra mam ci coś do powiedzenia. - zaczął rozmowę Bartek po kilku minutach ciszy
- Ja też.
- Chodzi o to że odpuszczam sobie z Natalią. Ja nadal kocham Chiarę , a z Natalia nic mnie już nie łączy. Naprawdę chcę dla Was jak najlepiej , więc postanowiłem się wycofać i walczyć o swoje. Mam syna i muszę powalczyć o swoją dziewczynę , a jak nie to o prawa rodzicielskie dla mnie. Tylko mam do Ciebie małą prośbę.
- Tak ? - odpowiedziałem bardzo zdziwiony odpowiedzią Kurka. Nie spodziewałem się tego.
- Czy będziesz w stanie namówić Natalią aby mi wybaczyła i pomóc w odzyskaniu jej jako przyjaciółki ?
- Przyjaciółki powiadasz ? - zakpiłem z niego.
- Tak. Ja naprawdę już nic od niej nie chcę. Chce po prostu mieć z nią dobry kontakt i mieć ją za przyjaciółkę. To jak zgadzasz się ?
-------------------------------------------------------
BUUM!!
Jestem tu z nowym rozdziałem. Tak wiem miesiąc przerwy to dużo ,ale poprawki w szkole nie pozwoliły mi napisać rozdziału. Ale teraz będę (mam nadzieję) częściej dodawać rozdziały na oba blogi.
Oczywiście musiałam was zostawić z pytaniem Bartka, a więc zaraz pojawi się ankieta . Chcę poznać wasze opinie bo sama nie wiesz jeszcze czy ma się zgodzić czy nie. Więc wy mi w tym pomożecie.
Ostatnią rzeczą jaką chciałabym zrobić to proszę was o komentowanie rozdziałów. Nawet zwykłe ,,Super'' z anonima daje ogromną motywacje do dalszego pisania.
Także aby ożywić trochę ten blog wprowadzam limit .
8 komentarzy = kolejny rozdział :)
Mam nadzieję że podołacie i że będę mogła dalej kontynuować tą historię :)
Pozdrawiam i do następnego ( OBY ) :D
WASZA BEATAAA :D