sobota, 27 grudnia 2014

Trzynasta myśl

*O.Natalii*

Pierwsze cztery dni wakacji siedziałam prawie cały czas w hotelu . I dzisiaj w piątek też zamierzałam tak przesiedzieć . Piotrek z Dionizą oraz uwaga, Karolem cały czas próbowali mnie wyciągnąć z hotelu. Ale ja się nie zgadzałam, albo od razu zaczynałam się awanturować . Dioniza i Karol sobie odpuściwali i wychodzili, ale Piotrek nie. Siedział cały czas przy mnie pomagając mi wrócić do codziennej równowagi. Dużo nie pomagało, ale ważne było to że się starał.
Nie wierzyłam w to co zrobił Bartek. Nie wierzyłam i chyba nigdy nie uwierzę.  Jak on mógł mi to zrobić ? No jak ? Pamiętam jak planowaliśmy kiedyś razem przyszłość, jak chcieliśmy wziąć ślub wbrew moim rodzicom, jak chcieliśmy mieć dzieci nawet jutro. Ale potem on wyszedł i .... i już nigdy nie wrócił. Nie wrócił do mnie , do (jak mówił) jedynej dziewczyny. Wyszedł . Płakałam całe dnie i całe noce , nawet po pogrzebie Bartka. Wierzyłam że nie żyje . Wierzyłam przez cholerne 5 lat. 5 lat ! Zaczęłam układać sobie życie . Z Piotrkiem  . Wierzyłam że się uda. Że tym razem się uda ! Ale nie ! Oczywiście musiało coś się zepsuć . A jak ! . Wrócił on . Tak Bartek. Niespodziewałam się tego . Nie wierzę że żyję , że jest cały czas wśród nas. I najważniejsze że przez te 5 lat żył sobie z jakąś laską na boku ,a ja płakałam ,za nim tęskniłam.
Ten dzień planowałam znowu przesiedzieć w hotelu płacząc pod ciepłą kołdrą. Ale znowu musieli przyjść Dioniza z Karolem.
- Cześć ! Dzisiaj nie mam zamiaru iść nigdzie bez Ciebie.
- Cześć ! - mruknęłam i opatuliłam się szczelniej kołdrą.
- No ej ! Mała ! Dzisiaj idziesz z nami na miasto i już ! Włochy to piękne miasto.
- Tak, wiem widziałam przez okno. Więcej mi nie potrzeba.
Dioniza cicho westchnęła i usiadła obok mnie na łóżku , odgarniając moje kosmyki włosów za ucho.
- Natuś, musisz się przełamać. Nie możesz tu siedzieć całymi dniami. Pamiętasz ? Przyjechałyśmy tu na wakacje a nie po to żeby siedzieć w hotelu.
-  No to możemy wracać , nie ?
- Nie , nie możemy. Wszyscy jesteśmy wstrząśnięci tymi ostatnimi wydarzeniami , ale nie możemy siedzieć  w jednym miejscu . Musimy działać. Bawić się ! Życie toczy się dalej ! Natalia ! - krzyknęła.
- Dioniza, powiedzmy prawdę ! Wiemy jak było i jak jest ! Powiedzmy to jej ! - wyszedł z łazienki Piotrek i usiadł obok mnie.
- Nie nie możemy jej tego powiedzieć ! Rozumiesz Piotrek ! To nas zniszczy ! Chcesz tego ?
- Ale nie możemy jej okłamywać ? A w szczególności ja. - pokazał palcem na siebie.
- Mogę się dowiedzieć o co chodzi ? - wtrąciłam. A wzrok 3 osób spadł na mnie.
Piotrek weschnął głośno, spojrzał na Dionizę na co ona pokręciła głową. Nie rozumiałam o co im chodzi.
- Natalia , bo musisz coś wiedzieć .- zaczął Piotrek.
- No słucham.
- Bo ja ... to znaczy....  my. Bo my ... Ja z Dioni pomagaliśmy Bartkowi w ucieczce.
Uciekłam z pokoju na korytarz. Nic już nie wiedziałam. Wybiegłam z hotelu . Biegłam nie patrząc na nikogo. Widok zasłaniały cisnącę się do moich oczu łzy . Dalej słyszałam tylko pisk opon jakiegoś samochodu , piski wrzaski i otaczającą mnie powoli ciemność. Nic już nie słyszałam... Nic nie widziałam.... Nic nie wiedziałam....

*O.Bartka*

Teraz wracam do Polski sam . Znowu zostałem sam. Chiara z synem wrócili do Włoch . Ba ! Nawet w Polsce nie byli. Ja postanowiłem odpocząć chwilę w Polsce. Po wylądowaniu samolotu udałem się wprost do Łukasza, u którego mieliśmy spędzić wakacje. On przyleciał z Rosji, a ja z Włoch .
Po 30 minutach jazdy po Warszawie taksówkami dotarłem pod mieszkanie Łukasza. Wyciągnąłem walizki i czekałem na Łukasza pod jego blokiem .
- Siema stary ! - rzucił Łukasz wychodząc z klatki.
- Siema Ziomek ! - powitaliśmy się klasycznym uciskiem dłoni i skierowaliśmy się do bloku.
- Jak u Ciebie leci ? - zapytał.
- A weź lepiej nic nie mów. Opowiem Ci na górze. Agnieszka jest ?
- Nie . Jutro doleci. Dziś ma jeszcze jakiś pokaz czy coś .
W tej samej gdy weszliśmy do mieszkania dostałem sms-a. Wygrzebałem komórkę z walizki i odczytałem go .

,,Natalia miała wypadek. Przylatuj szybko jest stan jest krytyczny.  
                                                                                                     Piotrek''

Wrzuciłem telefon z powrotem do torby i zacząłem się ubierać.
- O co chodzi ?
- Natalia miała wypadek.
- Ta Natalia ? - Łukasz wiedział o kogo chodzi. Jak mało kto znał mój życiorys.
- Tak.
- Niewiem co jest grane. Ale lecę z tobą !
- Do Włoch ? - krzyknąłem .
- Jak to do Włoch ?
- Oj chodź! W samolocie wszystko Ci opowiem.
Wyszliśmy z bloku i udaliśmy się samochodem Łukasza szbko na lotnisko.

*O.Piotrka*

Staliśmy w trójkę pod salą operacyjną. Ja Dioniza i Karol. Boże ! Ta operacja trwała już ponad 2 godziny ! Ja siedziałem cały zapłakany na krześle. A Dioniza z Karolem chodzili w kółko, przyglądając się co jakiś czas na tablice z informacjami medycznymi.
- To wszystko twoja wina ! - wstałem i podszedłem do Dionizy. - To twoja wina ! - krzyknąłem wprost na nią.
- Jak to moja wina ? - powiedziała cicho odwracając wzrok od tablicy . - Jak moja ?
- To ty zmusiłaś mnie do pomagania Bartkowi, choć wiedziałaś że nic z tego dobrego nie wyniknie. Ale ty musiałaś się zgodzić.
- Ale za to ty nie musiałeś się godzić na pomoc. Sam mogłeś pomyśleć . Sam !
- Wiesz dlaczego pomogłem mu ?
- Nie ?
- Bo ty jesteś moją siostrą i zrobiłbym dla ciebie wszystko. - usiadłem - I zrobiłem - dodałem ciszej, zalewając się łzami .

*O.Bartka*

- Nie wierzę Nie wierzę . po prostu jak mogłeś tak postąpić ? - krzyknął Łukasz kierując na siebie wzrok innych pasażerów.
- Ciszej ! Zakochałem się drugi raz tak trudno to zrozumieć . A teraz znowu się zakochałem .
- Może w trzeciej ?
- Nie . W Natalii.
- Chłopie ! Ty kompletnie  oszalałeś . Najpierw jesteś z jedną , potem z drugą , a teraz chcesz wrócić do tej pierwszej ? Jak ty to sobie wyobrażasz ? Myślisz że ona Ci wybaczy ? Po tym co jej zrobiłem ? Inaczej tego rozegrać nie umiałeś ? - mówił już ciszej Łukasz.
-  Wtedy wydawało mi się że to najlepsze rozwiązanie.
- Oj Bartek , Bartek ! Wiesz że ona Ci tak łatwo nie wybaczy ?
- Ja już nic nie wiem Łukasz. Nic . Teraz liczy się dla mnie to aby ona przeżyła. Tylko to wiem . - oparłem się o okno i udałem się do krainy Morfeusza.


------------------------------
PRZEPRASZAM ! PRZEPRASZAM !
Za nieobecność :( Brak czasu , szkoła. ale Mam nadzieję że mnie rozumiecie. :)
Ankieta wyraziła że będę dodawać rozdziały ale rzadko.
Pojawi się następna ankieta , ponieważ będę musiała podjąć pewną decyzję. W części będzie ona należała do was !
Jak rozdział ? Może być ?
Z tej okazji że pewnie w tym roku rozdziału już nie dodam życzę wam szczęśliwego Nowego roku 2015 ! I  szampańskiej zabawy w Sylwestra ! :D
Pozdrawiam gorąco ! ;)