wtorek, 17 marca 2015
Piętnasta myśl
*O.Natalii*
Wyszłam z pokoju małego bardzo późno. Ale nie samowolnie lecz z pomocą pielęgniarek. Gdyby nie one siedziałabym u Rafałka - bo tak miał na imię chłopiec - bardzo długo.
Weszłam do sali i od razu położyłam się do łóżka . Byłam zmęczona ale nie mogłam zasnąć. Cóż może to uroki szpitala. Wyciągnęłam rękę po telefon który leżał na szafce nocnej. Spojrzałam na wyświetlacz 3 połączenia nieodebrane. Dwa od Piotrka , jedno od Dionizy. Upewniłam się że jest odpowiednia pora na rozmowę i nacisnęłam zieloną słuchawkę . Piotrek odebrał dopiero po trzech sygnałach.
- Cześć, Piotrek. - powiedziałam niepewnie.
- Cześć kochanie.
- Zbudziłam Cię .
- Nie właśnie skończyłem brać prysznic , i nakładać bandaże i ogólnie takie tam ..... A jak się czujesz ? Mniej Cię boli ?
- Czekaj , czekaj . .... Jak to ,,nakładać bandaże '' ?
- No bo Natka ....... nie denerwuj się.
- Jak mam się nie denerwować ? Co się stało ? - podniosłam się gwałtownie ze szpitalnego łóżka , co wywołało u mnie lekki zawrót głowy ale na moje szczęście zdążyłam nad tym zapanować.
- Bo ja się pobiłem z Bartkiem - usłyszałam w słuchawce.
- Kto zaczął ? - jeżeli to Bartek to ja za siebie nie ręczę. Ucieknę jeszcze dzisiaj ze szpitala i coś mu na litość Boską zrobię.
- Ja , ale on mnie swoją gadką do tego sprowokował.
- Jak tylko wyjdę ze szpitala to coś mu zrobię.
- Narazie musi się znaleźć dla Ciebie dawca, żebyś mogła wyjść i być w pełni zdrowia.
- Tak, wiem. Już to gdzieś słyszałam.
- Nie wierzysz w siebie ?
- Nie to że nie wierzę. Po prostu wątpię żeby znalazł się ktoś aby chciał oddać mi płuca. Przy tym straci życie.
- Ale uratuje twoje.
- Wiesz że to jest niesprawiedliwe. Cholernie niesprawiedliwe. - w moich oczach pojawiły się łzy.
- Wiem, ale, Ktoś musi umrzeć, żeby ktoś mógł żyć.
- A skąd ty znasz takie słownictwo ?
- Czytało się lektury w szkole.
- Jasne.
- Dobrze, księżniczko jutro do Ciebie wpadnę. Czekaj na mnie od samego rana. Dobranoc kochanie !
- Dobranoc- nacisnęłam czerwoną słuchawkę.
Miałam wielką ochotę zadzwonić do Bartka i mu to wszystko wygarnąć. Co o nim myślę, ale powstrzymałam się ostatkiem sił. Odłożyłam telefon na szafkę i poszłam spać.
*O.Bartka*
Jest godzina 22:30. A ja wciąż nie mogę spać. Co się ze mną dzieje ? Wstałem z łóżka i pomaszerowałem do kuchni. Może coś zjem a zasnę ? Nie pomogło. Zjadłem kanapkę i nic. Usiadłem na krześle i wpatrywałem się w gwiazdy. Może one pomogą mi zasnąć ?
Nagle usłyszałem dźwięk dzwonka do drzwi. Kto się dobija o tej porze. Poszedłem otworzyć i ujrzałem... Berutto ? Mauro Berruto ? Co on tu robi ?
- Mogę ? - spytał. Kiwnąłem głową, on wszedł i zamknął za sobą drzwi. - Masz - rzucił we mnie kopertą.
- Co to jest ?
- Masz być z Chiarą czy tego chcesz czy nie. Wystarczy kasy ?
-Słucham ? Ja z nią nigdy nie będę. - krzyknąłem nie zważając na porę nocy.
- Będziesz. Nie pozwolę aby znikła ze świata show-biznesu, a ty jesteś idealnym chłopakiem na to aby jej w tym pomóc. Masz z nią być czy Ci się to podoba czy nie.- pogroził mi palcem.- Mam nadzieję że pieniędzy wystarczy, a teraz Żegnam. - wyszedł, trzaskając drzwiami.
Stałem jak wryty, jak on mógł mnie szantażować ? Przecież ja jej już nie kocham .... chyba....
*O.Natalii*
- Obudziłem Cię ? - spytał Piotrek , gdy tylko otworzyłam oczy.
- Nie..Chyba . -wysiliłam się na uśmiech. Głowa strasznie mnie bolała. Na mojej twarzy pojawił się grymas bólu.
- Coś Cię boli ? - zaniepokoił się Piotrek, łapiąc mnie za rękę.
- Głowa. - wyszeptałam.
- Poczekaj. Nie ruszaj się. Biegnę po lekarza.
Wybiegł , a za chwilę wrócił z lekarzem.
- Podajemy dożylnie leki przeciwbólowe.- lekarz zwrócił się do pielęgniarki.
- Panie doktorze czy to coś poważnego ? - spojrzałam na niego.
- Nie będę owijał w bawełnę. Pani potrzebuję jak najszybciej przeszczepu. Nie mieliśmy pojęcia że pani organizm tak na to zareaguje. Jeżeli w ciągu najbliższych 2 tygodni, pacjentka nie przejdzie przeszczepu to organizm się wyczerpię.
- Rozumiem. - wyszeptałam, a lekarz wraz z pielęgniarką wyszedł.
Zamknęłam na chwilę oczy aby powstrzymać wypływające łzy.
- Śpij , musisz odpoczywać - usłyszałam głos Piotrka. Posłałam mu lekki uśmiech i udałam się do krainy Morfeusza.
*O.Piotrka*
Patrzyłem na nią jak zasypia. Moja mała. Moja księżniczka. Kocham ją nad życie. Nie mogę wytrzymać bez niej ani chwili . A teraz ? Lekarz oznajmił nam że jeżeli do przeszczepu nie dojdzie w ciągu dwóch tygodni ona umrze. Nie mogłem siedzieć tak bezczynnie. Nie mogłem nic nie zrobić. Gdy upewniłem się , że Natalka śpi wyszedłem z sali. Skierowałem się gabinetu nr. 3 gdzie był doktor Natalii. Zapukałem , a po chwili usłyszałem ciche ,,proszę''. Wszedłem do pokoju.
- Tak ?
- Chciałbym zostać dawcą dla mojej dziewczyny, Natalii. - powiedziałem na jednym tchu. Lekarz zdjął okulary , i przyjrzał mi się poważnie. Serce biło mi jak oszalałe.
- Proszę to jeszcze przemyśleć. Ta decyzja musi być przemyślana.
- Ale ja już wszystko wiem. Chcę oddać płuca dla Natalii, kosztem własnego życia. Chcę teraz przejść do badania.
- Jest Pan pewien ? - lekarz podszedł i spojrzał mi w głęboko w oczy.
- Tak - odpowiedziałem i szybko uciekłem od wzroku lekarza.
- Zapraszam - poszedłem za lekarzem do sali nr. 600.
--------------------------------------------------------------
PRZEPRASZAM ! :(
a) za krótki rozdział
b) za długą nieobecność .
Chyba zawieszę na najbliższy czas blogi ponieważ muszę się przygotowywać do egzaminów i w ogóle szkoła zabiera mi większość czasu. Zgodzilibyście się na to ?
Mam nadzieję że mnie zrozumiecie :)
Do następnego :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Nie, nie zgadzam się! Piotrek nie może umrzeć (Bartek mógłby xD) Co tam nieobecność, ważne że nareszcie jest. Mi się podoba, ale Piotrek musi żyć. Weny życzę i do następnego razu <3
OdpowiedzUsuńZgadzam się z osobą powyżej. Piotrek nie może umrzeć. Może umrzeć Bartek, Dioniza, Łukasz, ale nie Piotrek. ..
OdpowiedzUsuńNieobecność, ważne, że wróciłaś z nowym rozdziałem :P
Pozdrawiam i życzę dużo weny :**
Ps Jeżeli masz ochotę to zapraszam do mnie :
http://ironiaa-losu.blogspot.com/
O nie, nie Piotrek! On chyba nie wie, na co on skaże Kingę?! Na życie ze świadomością, że ona żyję tylko dlatego, że on umarł. Przecież to będzie dla niej zbyt ciężkie i on chyba zupełnie nie zdaje sobie z tego sprawy! Zawsze trzeba mieć nadzieję, ta umiera ostatnia - może akurat znajdzie się dawca! A Bartek! Nie wierzę, że wziął te pieniądze! Nie wierzę!
OdpowiedzUsuńWitam. Dzisiaj piątek, a więc czas na kolejną część hisorii Michała i Edyty, zapraszam więc na www.pocalunki-cial.blogspot.com gdzie pojawił się nowy odcinek. Pozdrawiam ;)
Witam, przyśpieszamy tempo. Zapraszam na 28 odcinek na www.pocalunki-cial.blogspot.com . Pozdrawiam serdecznie ;)
UsuńWitam, przyśpieszamy tempo. Zapraszam na 29 odcinek na www.pocalunki-cial.blogspot.com . Pozdrawiam serdecznie ;)
UsuńWitam. Już po raz ostatni zapraszam na www.pocalunki-cial.blogspot.com
UsuńPozdrawiam serdecznie i dziękuję, że ze mną wytrzymaliście tyle czasu
Nie, nie i jeszcze raz nie ! Piotrek nie moze umrzec ! Bartek tak ale nie Piotrek !
OdpowiedzUsuńO nie! Piotrek nie może umrzeć, nie zgadzam się!
OdpowiedzUsuńGdyby jednak tak się stało, to było by to piękne. Oddałby życie za kobietę, którą kocha najmocniej na świecie. :')
Kuraś, możesz się schować przy Nowakowskim.
Pozdrawiam, buziaki! ;*