Cmentarz. Czarny pomnik na którym widnieje jedno najważniejsze imię i nazwisko w moim życiu. Moja największa miłość. Dotąd jeszcze nie spotkałam większej od niej. Bartosz Kurek. Żył 22 lata. Pojedyncza łza spływa po moim policzku. Szybko wycieram ją rękawem bluzy. Patrzę na zdjęcie . Chociaż.. nie muszę na nie patrzeć . Jego wzrok mam cały czas przed swoimi oczami. Chyba nikt nie umiałby zapomnieć tego uśmiechu i tych niebieskich oczu ? Ja też nie mogę zapomnieć . Po 3 latach od śmierci podniosłam się , ale cały czas o nim pamiętam . Nie da się tak po prostu tego zapomnieć. Brakuje mi go bardzo. Nawet moi najbliżsi myślą że tak po prostu o nim nie myślę . Staram się nie myśleć. Zawsze gdy idę spać wyciągam z nocnej szafki nasze zdjęcie i myślę . Czy nadal by mnie kochał ? Czy byśmy się kłócili ? Czy nadal byśmy byli razem ? Czy może już nie ? Chciałabym aby się odnalazł i żyło się nam jak dawniej.
Zaginął i się nie odnalazł. Płakałam przez niego dzień i noc.
*Wspomnienie z dnia 30 lipca . 3 lata wcześniej*
- Natalia. Idę. Wpadnę wieczorem.- krzyknął Bartek i wyszedł z domu.
Nawet nie zdążyłam się z nim pożegnać. Chociaż tak to już jest. Ja wstaje wcześniej i nigdzie się nie spóźniam, a Bartek jak to Bartek lubi sobie pospać . Szybko wychodzi i pół dnia nie ma go w domu , bo jest na treningu. Ale przynajmniej wieczór mamy cały dla siebie.
Ja mam 19 lat , a on 22 lata. Różnica wieku trochę jest, ale nie to jest najważniejsze. Najważniejsze jest to że się kochamy i nie widzimy świata poza tobą. Rodzice Bartka są dla mnie bardzo przyjaźni. Zresztą moi dla Bartka też , więc wszystko układa się po mojej myśli. 3 miesiące temu wynajęliśmy małe mieszkanko. W sam raz dla dwojga osób. Czujemy się w nim dobrze.
*Godz.22 Ten sam dzień*
Czekam na niego cały dzień i jeszcze do tej pory nie przyszedł. Powinien być już sporo wcześniej, ale pomyślałam że spotkał się z kolegami albo coś.
Z moich myśli wyrwał mnie dzwonek do drzwi. Z myślą że to wreszcie Bartek otworzyłam je z uśmiechem na twarzy. Ale gdy to była Dioniza - moja najlepsza przyjaciółka ten uśmiech powoli mi schodził.
- Cześć.
- Cześć Natala. Sorry że tak późno ale mam dla Ciebie 1 wiadomość.
- Chodź do sypialni. Tak czekam na Bartka, więc....
- Bo tu właśnie o niego chodzi. - usiadłyśmy na łóżku.
- Jak to ?
- Bartek zaginął - Dioni posmutniała.
- Co ? - krzyknęłam - Jak ?
- Piotrek dzwonił do niego - nie odbiera. Pisał do niego - nie odpowiada na wiadomości. Wiemy że jedynie musiał wyjechać w góry. Ale najgorsze jest to że nie dał znaku życia że dojechał , albo co u niego. Nikt nic nie wie.
- Jak w góry ?! Nic mi nie mówił ? W ogóle... co ty do mnie mówisz ? Skąd ty z Piotrkiem wy to wszystko wiecie ? - w oczach pojawiły mi się pierwsze łzy.
- Wysłał nam sms-a .
- Czego tylko Wam ?
- Skąd ja to mogę wiedzieć ? Ślad po nim zaginął. Próbowaliśmy wszystkiego . Natalia poradzimy sobie. Zobaczysz - zaczęła mnie pocieszać . Zaczęłam płakać . Gorzko płakać ... Zginął ? Nie to nie możliwe.
*2 tygodnie później*
2 dni po pogrzebie Bartka a czuję się fatalnie. Bartek się nie znalazł. Znikł i nie wrócił. Byłam zła na siebie że tym razem go wypuściłam z domu. Że sama nie próbowałam go poszukać . Że beznadziejnie dałam szukać go beznadziejnej policji. Mógł zostać zawsze przy mnie. Na zawsze. W moich marzeniach był ślub, dziecim ,własny dom . A teraz co ? Wszystko prysło . Nigdy nie będzie już tak jak wcześniej .Nigdy....
*Teraźniejszość. Jeszcze Bełchatów*
Wracając do domu ,w mojej torebce rozlego się dźwięk dzwoniącego telefonu. Odebrałam nie myśląc kto to .
- Halo ?
- Cześć - usłyszałam głos Dionizy.
- Co u Was ? Co słychać w Rzeszowie ?
- Jest wszystko okej. Przejdę do rzeczy. Myślałaś o naszej propozycji ?
- Nie miałam akurat czasu, ale chyba się zgodzę.
- Serio ? Wprowadzisz się do nas ? Aaa - w słuchawce dało się słyszeć donośne krzyki radości.
- To kiedy mam się wprowadzać ? W sumie.. mieszkanie już mam oddane w dobre ręce Także..
- Za chwilę z Piotrkiem do Ciebie przyjedziemy. Pakuj tylko ciuchy . Pokój już jest zrobiony.
- Ale...
- Niedługo będziemy. Pa.
Pokręciłam z niedowierzaniem głową i ruszyłam w stronę domu.
---------------------------------------------------
I oto jest pierwszy :)
Pierwsza myśl - a dlaczego ? Ponieważ w rozdziałach będą dodawane myśli bohaterki - większość.
Zaskoczeni początkiem ? Mam nadzieję że się spodobał. Oczywiście historia się rozkręca :) Także mam nadzieję że się podoba .:)
Następny rozdział pojawi się jak będzie pod tym postem przynajmniej 3 komentarze ! ;) Muszę jakoś rozkręcić :P
3 komentarze = Kolejny rozdział ! ;p
Pozdrawiam ;D
Ale mnie zaskoczyłaś,takiego początku się nie spodziewałam ;o
OdpowiedzUsuńOgółem bardzo fajny rozdział ;)
Mam nadzieję,że Bartek się odnajdzie,bo on nie zginął prawda ?
Pozdrawiam ;*
Wow! Super! Naprawdę super! :) Czekam na kolejny i pozdrawiam! :*
OdpowiedzUsuńPS: A tak przy okazji zapraszam na mojego bloga! :) http://zetknalnaslosamozeprzypadeczek.blogspot.com/
Dość przygnębiająco się zaczyna. Gdy nagle, tak zupełnie niespodziewanie z naszego życia znika osoba, która nadawał mu koloryt, to ogarnia nas taka pustka, której nie da się wypełnić. Mam nadzieję, że Bartek się odnajdzie, bo on zaginą, a nie zginął, prawda? Chociaż sama już nie wiem.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny, gdzie może troszkę więcej wyjaśni się w tej kwestii.
Pozdrawiam,
Lorin |please-stop-us|
Zaczęło się z "grubej rury"! Jakkolwiek dziwnie to zabrzmi to ja jednak lubię takie smutne początki ;) Pozdrawiam i do następnego :*
OdpowiedzUsuńhttp://siatkowka-laczy-a-nie-dzieli.blogspot.com/ Zapraszam na mojego nowego bloga! :)
OdpowiedzUsuń