*O.Natalii*
Czekaliśmy na samolot na dużym holu . Ja z moim chłopakiem na jednej ławeczce, a Karol na drugiej. Nie lubiliśmy się zbytnio , więc też koło siebie zbyt często nie siadaliśmy. No chyba że była Dioniza, więc trzeba było udawać miłą. Moja przyjaciółka żywo rozmawiała z kimś prze telefon, trochę dalej od nas. Chodziła od jednego konta w drugi, coraz bardziej przerażona tym co chyba słyszała w słuchawce swojego telefonu. Rozejrzałam się po lotnisku. Zwykły dzień , wtorek, ale dla niektórych dzień niezwykły. Jedne mamy ciągną swoich synów bądź córki za rękę, inni płaczą bo rodzice muszą wyjeżdżać, inni znowu cieszą. Trochę ich nie rozumiem.Wszyscy biegali po tym holu tylko po to , by zdążyć na swój samolot, niekiedy potykając się o walizki i bagaże innych. Rozglądając się tak , coś zwróciło moją uwagę. Postać odwrócona tyłem do mnie, . Budową ciała przypominała mi pewną osobę, ale nie mogłam sobie przypomnieć kogo. Ubrany był w ciemny dzińsy, oraz skurzaną kurtkę. Styl ubierania miał bardzo podobny do ..... Bartka. Ale przecież stylów takich jak miał Bartek ma dużo osób prawda ? Nagle mężczyzna się odwrócił, i spojrzał w wprost na mnie. Równie dobrze by było jakby się nie odwracał. Zamurowało mnie . To był Bartek. ! Żywy Bartek ! Nie mogłam uwierzyć, cały świat się zatrzymał. Znowu widziałam te jego niebieskie ,Na kilka chwil całkiem zapomniałam jak się oddycha , ale szybko oprzytomniałam. Zamrugałam kilka razy oczami, bo myślałam że to tylko sen. Że zaraz Bartek zniknie, że zaraz wszystko wróci do normy. Ale nie ! On nadal tam był. Pojedyncze łzy zaczęły spływac po moich policzkach. Nie wierzyłam , że mógł mnie tak oszukać. Bezczelnie mnie zostawić. Spojrzałam na dziewczynę obok, trzymała na rękach jakieś dziecko i poganiała Bartka. Nie jestem taka głupia żeby nie domyśleć się że zrobił sobie rodzinkę. Brawo , Bartek , Brawo ! Ale nie ! Ja nie będę tą gorszą. Wytarłam łzy rękami, wzięłam 2 głębokie wdechy, i postanowiłam stanąć z nim twarz w twarz. Nie będę tą gorszą. Wstałam i ruszyłam w jego stronę. On chyba to zauważył, bo posłuchał wreszcie swojej domniemanej narzeczonej. , i poszedł a nawet pobiegł za nią. O nie ! Przyspieszyłam kroku aby do dogonić. Za sobą słyszałam krzyki Piotrka, Dionizy, a nawet Karola. Nie obchodziło mnie to , chciałam to z nim wyjaśnić tu i teraz.
- Mógłby Pan zaczekać ? - powiedziałam , kiedy byłam tuż tuż za nim ,. Zwróciłam się do niego na ,,pan'' ponieważ chyba jeszcze nie byłam pewna czy to napewno on. Może to jego brat bliźniak ? Ale to małoprawdopodobne.
- Słucham ? - przestraszony odwrócił się w moją stronę. Teraz miałam, pewność że to on. nic się nie zmienił. Ta sama twarz, ten sam głos.
- Bartek ?
- Musiałaby Pani z kimś mnie pomylić.
- Bartek to ja Natalia nie poznajesz mnie ? - byłam bliska rozpaczy. Jak mógł tak bezczelnie kłamać mi w oczy oraz tej dziuni , która cały czas przypatrywała się mi .
- Przepraszam , nie poznaję Pani. Idziemy ? - zwrócił się do swojej dziewczyny.
- Najpierw wytłumacz mi o co z nią chodzi.
- To jakaś psychopatka , chodźmy już.
- Ja Pani to wytłumaczę. - muszę to zrobić. Bartek bez winy nie zostanie.
- Słucham.
- Bartek wyjechał i zaginął. Wreszcie media obiegła wieść że Bartek nie żyje. Tyle lat żyłam sama bez niego. Te lata to były koszmary . Nocne jak i dzienne. A teraz gdy zaczęłam sobie życie układać, musiałeś akurat teraz się pojawić ? W ogóle jak to wszystko zorganizowałeś ? Jak mogłeś mi to zrobić ? - zaczęłam bić go pięściami po klatce piorsiowej , z bezsilności i złości. Zaczęłam płakać , i krzyczeć aby wyładować z siebie złość. Bartek złapał mnie za nadgarstki co trochę zabolało.
- Bo nie chciałem abyś cierpiała przez takiego dupka jakim jestem ! - wykrzyczał mi , patrząc prosto w moje oczy.
- Mogłeś powiedzieć. Byłoby mi łatwiej. - wykrzyczałem,
- Wątpię. Natalia ja Cię przepraszam za wszystko, ale muszę już iść. Przepraszam za wszystko . Za to jakim debilem jestem i ile krzywdy Ci wyrządziłem . - i odszedł.
- I teraz tak odchodzisz ? Zostawiając mnie z tym wszystkim ?
- Przepraszam.
- Ej,Ej Bartek . Zaczekaj . Mnie też oszukiwałeś ? Przecież mówiłeś że to klub zadecydował o twoim . - wtrąciła się dziewczyna.
- Chiarra przestań. Przecież wiesz jak było.
- Ją też oszukujesz tak jak mnie ? Zresztą rób co chcesz. Dla mnie już nie istniejesz. - rzuciłam mu i odeszłam.
W oddali słyszałam dźwięki kłótni, ale nie chciałam tego już dalej słuchać.
Podeszłam do Piotrka i się w niego wtuliłam.
- Nie wierzę że to się dzieję naprawdę . - westchnęłam i zaczęłam cicho szlochać .
Kilka godzin później siedziałam już w samolocie do Włoch wtulona w Piotrka.
--------------------------------------------------------------
PRZEPRASZAM !
Powody że tak długo nie dawałam rozdziału są na drugim blogu. Długo nie daję, bo nie mam czasu..... W związku z tym mam dla Was Ankietę która niedługo się pojawi na blogu, Proszę o głosowanie !
Podoba się rozdział ? :) Mam nadzieję że to jedyne pozytyw na dziś , że rozdział wyszedł OK . :) Bartek jeszcze namiesza w życiu Natalii i Piotrka. To mogę obiecać :)
Przepraszam i do następnego , który być może się pojawi ( to zależy od wyników ankiety )
Pozdrawiam gorąco :) Buziaki :*
No tak, lepiej wmówić dziewczynie, że się nie żyje niż pozwolić jej przez siebie cierpieć. Brawo Bartek, genialne rozwiązanie.
OdpowiedzUsuńJestem tylko ciekawa jak Natalia zareaguje jak dowie się, że Piotrek i Dioniza wiedzieli.( Bo wydaje mi się, że tak było. Jeśli się mylę to przepraszam.)
Zapraszam też do siebie jeśli chcesz na dłuższy, siódmy już absurd. :)
http://dreams-hope-meeting.blogspot.com/ Zapraszam serdecznie na nowego bloga na razie tylko bohaterowie :)
OdpowiedzUsuńO Jezu! Nawet nie wiesz jak Cię przepraszam, że dopiero teraz mam czas, żeby tutaj zajrzeć. Oj Kurek, Kurek, coś Ty najlepszego zrobił! Ja w ogóle nadal nie mogę sobie wyobrazić, jak w ogóle mógł wpaść na taki pomysł, żeby zacznąć nowe życie zupełnie "grzebiąc" poprzednie!
OdpowiedzUsuń